piątek, 24 lutego 2012

Podróże "Ostrego Jasia" odc 2


Kolejny raport autorstwa Krentusa 
Poniżej przedstawiam zdjęcia i króciutki opis kolejnej wycieczki Ostrego Jasia, tym razem na Rodos. Przeciwnikiem Białej Kompanii byli Joannici, lista b).
I tym razem pracodawców dzielnego kondotiera nie było stać na zakontraktowanie jazdy, więc wszystkie elementy w armii, które miały taką możliwość, spieszyły się na etapie rozstawienia. Najemnicy oczywiście byli agresorem, po ustawieniu terenu przez Joannitów kości wskazały, że pobożni bracia będą walczyć plecami do arterii wodnej, pozbawiając Ostrego Jasia kłopotów związanych z ewentualnym desantem.
Pole bitwy wyglądało następująco:



Początek bitwy bez emocji, powolne zbliżanie się do przeciwnika. Gumka oznacza krawędź wzgórza:
Wskutek błędów w ustawieniu i braku pomysłów szybko pojawiają się kłopoty z dowodzeniem:
Na lewej flance obydwie strony popadają w stagnację. Na prawej część zakonnej piechoty próbuje podejść pod artylerię kompanii:
Ostrzał początkowo jedynie odpycha harcowników:
Gdy wróg dochodzi w zasięg łuków ponosi pierwsze straty. Strzelcy eliminują oddział harcowników:
Pozostałe oddziały dochodzą do zwarcia...
.. po czym niespodziewanie odbijają się od żołnierzy Kompanii:
Wkrótce po tym łucznicy eliminują kolejnych harcowników oraz odpychają ciężką piechotę:
Ciężka jazda zakonna rusza wreszcie do akcji:
Rycerze nic nie robią sobie z ostrzeliwującej ich flankę artylerii. Tymczasem niedowład spowodowany oddaleniem generałów od centrum własnych sił oraz wzgórzem blokującym rozkazy sprawia, że lewe skrzydło pogrąża się w całkowitym marazmie:
Bezskutecznie ostrzeliwani przez łuczników i artylerię rycerze dochodzą wreszcie do zwarcia:
Ostry Jaś przepycha swoich przeciwników, jednak Generał Joannitów eliminuje oddział łuczników. 2:1 dla Kompanii:
To co nastąpiło później było serią błędów popełnionych przez nas przy interpretacji zasad. Nie ocalały też żadne zdjęcia.
W pierwszym starciu tej rundy Ostry Jaś przepchnął jazdę zakonną do tyłu. Następnie przystąpiliśmy do starcia Generała Joannitów z piechotą kompanii. Na początku, przyjęliśmy, że Generał Joannitów po obowiązkowym pościgu doszedł do kontaktu róg-do-rogu z artylerią. Zaszarżowany przez łuczników z flanki obrócił się, a przegrywając starcie jednym punktem zginął. Był to jednak błąd, jako że rycerze są eliminowani przez łuki o ile to rycerze dojdą do kontaktu, nie odwrotnie. Chwilę później przyjęliśmy, że mogłem dosunąć artylerię do kontaktu do boku, i w ten sposób zabić Generała. Był to ponowny błąd, jako że artyleria nie może dojść dobrowolnie do kontaktu do boku. Ostatecznie stwierdziliśmy, że artyleria się nie rusza, a Generał przegrywa jednym punktem, wycofuje się, wpada w Ostrego Jasia i bitwa kończy się śmiercią obydwu Generałów. Kilka godzin po bitwie doszedłem do wniosku że i taka wersja jest niemożliwa. Wynik starcia wynosił - Łucznicy 4 +1rzut = 5; Generał 4 +1rzut -1 za artylerię w pozycji okrążającej =4. Artyleria nie mogła jednak w tej sytuacji okrążyć Generała jako że była w kontakcie nie tym narożnikiem co potrzeba, a dobrowolnie nie mogła poprawić ustawienia. Starcie z udziałem Generała Joannitów zakończyło się remisem.
Ewentualny ostrzał zamiast walki wręcz również nie przyniósłby rozstrzygnięcia. Bitwa została więc przedwcześnie przerwana przy wyniku 2:1 dla Najemników, jej losy pozostawały jednak nadal nierozstrzygnięte.

Ogólnie była to nieciekawa i uboga taktycznie bitwa. Obydwie armie dały się rozdzielić na dwie części przez wzgórze, na którym wzajemnie się szachowały. Konieczność przerzucenia nielicznej jazdy na flankę sprawiły, że generałowie stracili część armii z zasięgu dowodzenia. Starcie rozstrzygało się między małą liczbą jednostek na skraju prawej flanki kompanii.
Bitwa mogła mieć jedynie znaczenie szkoleniowe - by nie popełniać takiego błędu w przyszłości.

A w obozach dalej nuda:



Więcej zdjęć z obu bitew znajdziecie tutaj :https://picasaweb.google.com/104530186517955728265/DBABiGoraj2012FotkiAutorstwaKrentusa





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz