Kolejny raport autorstwa Krentusa
Poniżej przedstawiam zdjęcia i króciutki opis kolejnej
wycieczki Ostrego Jasia, tym razem na Rodos. Przeciwnikiem Białej Kompanii byli
Joannici, lista b).
I tym razem pracodawców dzielnego
kondotiera nie było stać na zakontraktowanie jazdy, więc wszystkie elementy w
armii, które miały taką możliwość, spieszyły się na etapie rozstawienia.
Najemnicy oczywiście byli agresorem, po ustawieniu terenu przez Joannitów kości
wskazały, że pobożni bracia będą walczyć plecami do arterii wodnej, pozbawiając
Ostrego Jasia kłopotów związanych z ewentualnym desantem.
Pole bitwy wyglądało następująco:
Początek
bitwy bez emocji, powolne zbliżanie się do przeciwnika. Gumka oznacza krawędź
wzgórza:
Wskutek
błędów w ustawieniu i braku pomysłów szybko pojawiają się kłopoty z
dowodzeniem:
Na lewej
flance obydwie strony popadają w stagnację. Na prawej część zakonnej piechoty
próbuje podejść pod artylerię kompanii:
Ostrzał początkowo
jedynie odpycha harcowników:
Gdy wróg
dochodzi w zasięg łuków ponosi pierwsze straty. Strzelcy eliminują oddział
harcowników:
Pozostałe
oddziały dochodzą do zwarcia...
.. po
czym niespodziewanie odbijają się od żołnierzy Kompanii:
Wkrótce
po tym łucznicy eliminują kolejnych harcowników oraz odpychają ciężką piechotę:
Ciężka
jazda zakonna rusza wreszcie do akcji:
Rycerze
nic nie robią sobie z ostrzeliwującej ich flankę artylerii. Tymczasem niedowład
spowodowany oddaleniem generałów od centrum własnych sił oraz wzgórzem
blokującym rozkazy sprawia, że lewe skrzydło pogrąża się w całkowitym marazmie:
Bezskutecznie
ostrzeliwani przez łuczników i artylerię rycerze dochodzą wreszcie do zwarcia:
Ostry
Jaś przepycha swoich przeciwników, jednak Generał Joannitów eliminuje oddział
łuczników. 2:1 dla Kompanii:
To co
nastąpiło później było serią błędów popełnionych przez nas przy interpretacji
zasad. Nie ocalały też żadne zdjęcia.
W
pierwszym starciu tej rundy Ostry Jaś przepchnął jazdę zakonną do tyłu.
Następnie przystąpiliśmy do starcia Generała Joannitów z piechotą kompanii. Na
początku, przyjęliśmy, że Generał Joannitów po obowiązkowym pościgu doszedł do
kontaktu róg-do-rogu z artylerią. Zaszarżowany przez łuczników z flanki obrócił
się, a przegrywając starcie jednym punktem zginął. Był to jednak błąd, jako że
rycerze są eliminowani przez łuki o ile to rycerze dojdą do kontaktu, nie
odwrotnie. Chwilę później przyjęliśmy, że mogłem dosunąć artylerię do kontaktu
do boku, i w ten sposób zabić Generała. Był to ponowny błąd, jako że artyleria
nie może dojść dobrowolnie do kontaktu do boku. Ostatecznie stwierdziliśmy, że
artyleria się nie rusza, a Generał przegrywa jednym punktem, wycofuje się,
wpada w Ostrego Jasia i bitwa kończy się śmiercią obydwu Generałów. Kilka godzin
po bitwie doszedłem do wniosku że i taka wersja jest niemożliwa. Wynik starcia
wynosił - Łucznicy 4 +1rzut = 5; Generał 4 +1rzut -1 za artylerię w pozycji
okrążającej =4. Artyleria nie mogła jednak w tej sytuacji okrążyć Generała jako
że była w kontakcie nie tym narożnikiem co potrzeba, a dobrowolnie nie mogła
poprawić ustawienia. Starcie z udziałem Generała Joannitów zakończyło się
remisem.
Ewentualny
ostrzał zamiast walki wręcz również nie przyniósłby rozstrzygnięcia. Bitwa
została więc przedwcześnie przerwana przy wyniku 2:1 dla Najemników, jej losy
pozostawały jednak nadal nierozstrzygnięte.
Ogólnie
była to nieciekawa i uboga taktycznie bitwa. Obydwie armie dały się rozdzielić
na dwie części przez wzgórze, na którym wzajemnie się szachowały. Konieczność
przerzucenia nielicznej jazdy na flankę sprawiły, że generałowie stracili część
armii z zasięgu dowodzenia. Starcie rozstrzygało się między małą liczbą
jednostek na skraju prawej flanki kompanii.
Bitwa
mogła mieć jedynie znaczenie szkoleniowe - by nie popełniać takiego błędu w
przyszłości.
A w
obozach dalej nuda:
Więcej zdjęć z obu bitew znajdziecie tutaj :https://picasaweb.google.com/104530186517955728265/DBABiGoraj2012FotkiAutorstwaKrentusa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz