Mija już
prawie rok odkąd
zacząłem parać się
szermierką historyczną.
Muszę przyznać iż
jeżeli walkę na
miecze znało się wcześniej
z kina, literatury, gier komputerowych można
przeżyć mały szok .
Bowiem prawdziwa europejska
sztuka walki mieczem
długim bardzo mocno odbiega od tego
co serwuje nam
popkultura. Niniejszy tekst
nie będzie poważna
publikacją na temat
nauki europejskiego fechtunku, moją
ambicją jest raczej
podzielić się przemyśleniami początkującego szermierza.
Kolejnym
elementem poznanym na
treningu były podstawowe
ataki czyli 8
cięć. Wyróżnia się
4 trajektorie cięć
po których można
prowadzić ostrzę na 2 kierunkach
(góra- dół, dół-góra) co w efekcie
dalej 8 cięć
których trajektorię tworzą
ośmioramienną gwiazdę.
Wreszcie przyszedł
czas na
„uderzenia mistrzowskie” 5
specjalnych technik pozwalających zakończyć
walkę jednym ciosem.
W międzyczasie znalazło
się też miejsce
na opracowanie układu
choreografii walki na
potrzeby lubelskiej nocy
kultury.
To co
najpierw rzuciło się w
oczy gdy
skonfrontowałem to czego
nas uczony z filmowymi
pojedynkami , to
zupełnie inna dynamika
walki. W filmach
bohaterowie nieustannie wymieniają
ciosy. Całość odbywa
się wedle prostego
schematu zasłona- odpowiedź
, zasłona- odpowiedź aż w
końcu któryś trafi
. W praktyce
wymiana ciosów to
krótki epizod w
walce. Dużo więcej
czasu zajmuje podchodzenie
do walki. Obaj
szermierze starają się
uzyskać lepszą pozycje do
ataku , krążą
wokoło siebie , zmieniają
postawy, skracają i
zwiększają dystans. Gdy któryś
uzyska dobrą pozycje
do ataku rusza do
natarcia. Jeżeli żaden
z walczących nie
uzyska trafienia zazwyczaj
ponownie odskakują w dystans
i starają się
uzyskać lepsze dojście do ataku.
W filmach często
wojownicy stosują twarde
zasłony gdzie przyjmują ciosy „ostrzem
w ostrze”. W
praktyce istnieje wiele
technik obrony. Można
bronić się samą
praca nóg wykonywać
uniki odskakiwać w dystans
, schodzić z linii
ciosu,
zbijać nadlatujące ostrze (dynamicznie zbijać
klingę przeciwnika własnym atakiem) a nawet
jeżeli
już parujemy twardą statyczną zasłoną
to własną klingę najlepiej
ustawić pod kontem
45 stopni by energia
kinetyczne uderzenia lepiej
się rozkładała.
Fajnie i ciekawie napisane ;).
OdpowiedzUsuńWincyj!
OdpowiedzUsuń